Dlaczego nie powinno się kupować Palo Santo?

Palo Santo to z języka hiszpańskiego święte drzewo. To kawałek drewna pozyskany ze specjalnego drzewa z Puszczy Amazońskiej, którego Inkowie używali w szamańskich rytuałach. Były one popularne szczególnie w rejonie Gran Chaco – obszaru znajdującego się na dzisiejszym pograniczu Boliwii, Paragwaju i Argentyny.

Obecnie świat Zachodu czerpie wiele inspiracji z odległych im geograficznie kultur i religii. Zapożycza dawne wierzenia i zwyczaje, adaptując je do dzisiejszych czasów. Przykładami inspiracji kulturami Dalekiego Wschodu jest joga czy medytacja. Od niedawna Stany Zjednoczone i Europa oszalały na punkcie okadzania pomieszczeń i pozbywania się „złej energii” dzięki właśnie palo santo i białej szałwii.


Jak naprawdę pozyskuje się palo santo?

Niestety ten nagły boom na palo santo świadczy tylko o jednym – masowo wycina się drzewa z jednego z najbardziej zagrożonych wylesieniem miejsc na świecie – Amazonii. Palo santo początkowo pozyskiwało się wyłącznie z drzewa Bursera graveolens. Jego braki sprawiły, że zaczęto wycinać również podobny gatunek: Bulnesia sarmientoi (Gonopterodendron sarmientoi). Według wierzeń Inków Bursera graveolens były świętymi drzewami, których nie wolno było ścinać. Ze starego drzewa, które już nie wykazywało sił witalnych i obumarło od środka, wycinało się kawałki drewna. Taki surowiec używano w rytuałach szamańskich. Zarówno do pozbywania się tzw. złej energii, do leczenia chorób oraz aby przegnać z pomieszczenia złe dusze. Okadzano zarówno żywych, jak i umarłych. Ulatującym z nich duszom ułatwiano w ten sposób  drogę w zaświaty.

Palo santo, które możemy kupić w sklepach i Internecie, nie ma wiele wspólnego z tym, którego używali Inkowie. Podstawymi różnicami jest to, że:

  • Palo santo było przedmiotem rytuałów, które odprawiał szaman. Bez jego obecności drewienko nie ma tej samej mocy.
  • Drewno pozyskuje się z drzew, które jeszcze są żywe, ponieważ nie ma wystarczającej ilości obumarłych drzew w Puszczy Amazońskiej, by zaspokoić potrzeby rynku. Wycina się ogromne połacie lasów. Nawet jeśli posadzi się na ich miejsce kolejne drzewa, ich wzrost zajmie kilkadziesiąt lat. Niedojrzałe drzewa są pozbawione żywicy, która nadaje drewienku aromat oraz cenne, lecznicze właściwości.
  • Palo santo transportuje się z Peru i Ekwadoru na cały świat. Dla Inków stanowił lokalny surowiec, którego było pod dostatkiem. My za to transportujemy, importujemy i sprzedajemy ich święte drzewo, roszcząc sobie prawa do zysków.

Okadzanie nie ma nic wspólnego z „magicznym oczyszczaniem przestrzeni”. To nonsens sprzedawany przez pozbawionych inspiracji kapitalistów.

Taté Walker – pisarka i aktywistka pochodzenia Amerykańskiego z plemienia Miniconjou Lakota

Jakie działanie ma palo santo?

Rzeczywiste działanie palo santo nie jest naukowo udowodnione. Nie ma żadnych testów przeprowadzonych na ludziach, które potwierdzałoby jego lecznicze działanie. Wiele osób uważa zapach palo santo (uzyskany dzięki żywicy zawartej w konarze drzewa oraz składnikowi o nazwie limonen) za relaksujący, jednak jest to zależne od personalnych upodobań.

Tak, jak w innych religiach, działanie palo santo wywodziło się właśnie z wiary – to szaman nadawał mu moc, która miała leczyć i oczyszczać aurę. Modlitwy i ceremonie chroniły lud Inków. Jeśli pozbawimy palo santo szmańskich rytuałów, jego działanie staje się neutralne. Można porównać to do wody święconej czy kadzidła używanego podczas Mszy w Kościele Katolickim. Woda święcona to po prostu zwykła woda, która bez odpowiedniego obrządku traci swoją moc. Kadzidło używane podczas Mszy Św. ma pomóc wznieść modlitwy do Boga, tak samo, jak dym z palo santo. Obie te czynności mogą mieć siłę stwórczą tylko wtedy, gdy w nie wierzymy. Sprzedaż wody święconej za pieniądze zostałaby uznana przez Katolików za obrazę. To samo można przyrównać do sprzedaży palo santo w Internecie – nie jest to w żaden sposób aprobowane przez rdzennych mieszkańców Ameryki.


Tragiczna sytuacja w Amazonii

Teoretycznie prawo zabrania wycinki świętych drzew, ale bardzo ciężko jest takie prawo egzekwować. Mowa tutaj o nielegalnych wycinkach drzew oraz handlu drewnem na międzynarodową skalę.

  • W Konwencji o Międzynarodowym Handlu Gatunkami Zagrożonymi Wyginięciem (CITES) uznano, że wycinka świętych drzew powinna być kontrolowana. Jednak mało kto się tym przejmuje i nie ma żadnej instytucji, która zarządzałaby takim procederem.
  • Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody wpisała Bulnesia sarmientoi na Czerwoną Listę Zagrożonych Gatunków (IUCN). Następnie drzewo zostało z niej skreślone. Raczej nie dlatego, że rośnie go coraz więcej, ale bardziej po to, by ułatwić masową wycinkę drzew.
  • Narodowa Służba Lasów i Dzikiej Przyrody w Peru (SERFOR) cały czas informuje o nielegalnych wywózkach palo santo, ukrytych np. w ciężarówkach pod bananami. W październiku 2019 było to ok. 3400 kg materiału z nielegalnej wycinki, a w grudniu tego samego roku już ponad 4500 kg!
  • Zjednoczona Ochrona Roślin Leczniczych (United Plant Savers Medicinal Plant Conservation) dowodzi, że obecnie zostało tylko 250 (!!!) dorosłych drzew tego gatunku. Ich wycinka połączona z ociepleniem klimatu może wkrótce doprowadzić do zniknięcia palo santo na zawsze.

Rdzenni Amerykanie nie mają z obrotu palo santo żadnych profitów. Wręcz przeciwnie, pozbawia się ich w zastraszającym tempie otaczającej flory. Bogacą się na tym, jak zwykle, tylko najbogatsi (i biali) przedsiębiorcy. W USA palo santo kosztuje 28 razy więcej niż w Peru (ok. 247 $/kg). To pokazuje wyraźnie, że kolonializm się jeszcze nie skończył. Ba, ma się teraz lepiej, niż kiedykolwiek.

Masowa, nielegalna wycinka lasów to tylko jeden aspekt braku szacunku do Amazonii. Używanie przez nas (białych i bogatych) ich świętego drzewa jest niczym innym jak trywializowaniem dawnych religii. Kiedyś rytuały i ceremonie odprawiane przez Inków Zachód uważał za szatańskie i świętokradzkie. Dopiero kiedy nasza kultura zaadaptowała dla siebie część tych praktyk, uznaje się je za mniej niebezpieczne, a nawet zdrowe i pożądane. Świadczy to o ogromnej obłudzie i hipokryzji. Rdzenni Amerykanie cały czas zmagają się z rasizmem, wykluczeniem i biedą. Wykorzystywanie ich tradycji do pomnażania zysków przez biznesmenów jest tylko kolejnym krokiem dominacji białego człowieka nad mniejszościami etnicznymi. Codziennie pracuje on nad spieniężeniem wartości Inków oraz profanacją ich wiary i historii.


Mity związane z okadzaniem palo santo i białą szałwią

Czyści energię – Samo stwierdzenie „oczyszczania ze złej energii” można różnie interpretować. W religiach pierwotnych używano różnych roślin i ziół do okadzania, czemu nadawano magiczną, metafizyczną moc.

Pomaga pozbyć się bólu i stresu – Zapach palo santo czy białej szałwii może być relaksujący i odprężający. Nie ma jednak naukowych dowodów na ich skuteczność w leczeniu bólu, stanów zapalnych czy redukcji stresu.

Jest ekologiczne – Wręcz przeciwnie! Wycinanie drzew pod produkcję palo santo przyczynia się do wylesienia Amazonii. Surowiec jest transportowany na cały świat, co zwiększa ślad węglowy.

Służy do rytuałów – Tylko jeśli żyjemy w danej kulturze i praktykujemy jej religię. Nawet jeśli tak jest, palo santo powinno być użyte przez szamana i podarowane innym w prezencie. Palo santo kupione za pieniądze nie jest już świętym drewnem. Co ciekawe, dzisiejsi mieszkańcy Peru i Ekwadoru nie używają już palo santo w celach rytualnych. Obecnie okadzanie służy im bardziej do… odganiania komarów!

Jest zdrowe – Bardzo ciężko jest sprawdzić, czy palo santo, które kupujemy w Internecie, nie jest sztucznie aromatyzowane. Wycinka bardzo młodych drzew (poniżej 50 lat) sprawia, że drewno nie nabrało jeszcze odpowieniego aromatu. By móc i tak sprzedać taki surowiec, dodaje się do niego sztuczne, chemiczne zapachy. Mogą mieć one zły wpływ na nasze zdrowie. Poza tym drewienka muszą przebyć bardzo długą drogę z Puszczy Amazońskiej do naszego domu, dlatego powszechne jest używanie konserwantów do odpowiedniego zabezpieczenia drewna przed insektami lub pleśnią.


Co używać zamiast palo santo?

Jeśli lubimy rytuały powiązane z „oczyszczaniem aury” i pozbywaniem się „złej energii”, stosujmy do nich kadzidła z lokalnych roślin i ziół, które były używane przez naszych przodków od wieków. Jak np. liść laurowy, szałwia europejska, tymianek, rozmaryn, mięta, rumianek czy lawenda. Niemal z każdej rośliny można zrobić kadzidła i będą one miały różne właściwości. Palić możemy również skórki po owocach czy korę drzew.

Prapełnia to miejsce, gdzie można dostać Kadzidło Słowiańskie. Bylicę, nawłoć, krwawnik, tymianek i wrotycz zbiera się podczas pełni księżyca. Kadzidło można stosować zamiast białej szałwii.

Płonka Podleśna poleca smużkę żywiczną z drzewa sosnowego. Jest bardzo aromatyczne, a do tego rozpalona smużka rozgrzewa, łagodzi infekcje dróg oddechowych i oczyszcza oskrzela. Dawniej Słowianie uważali sosnę za drzewo magiczne i uzdrawiające. Już samo przebywanie w jej pobliżu uspakajało i pomagało przywrócić wewnętrzną równowagę. Smużka z próchna wierzbowego sprawdzi się, gdy chcemy zacząć coś nowego. Wierzba to symbol odrodzenia się i nowego życia. To drzewo łatwo zapuszcza korzenie. Nawet gdy już obeschnie, po podlaniu znów staje się zielone.

Lunula to ręcznie tworzone kadzidła z polskich ziół. Zbiera się je podczas pełni księżyca, z terenów z dala od zanieczyszczeń. Każda smużka ma inną intencję:

🌿sosna żywiczna, cedrzyniec i wrzos – energia, ochrona, dobrobyt, siły witalne
🌿bylica, nawłoć, wrotycz, szałwia ogrodowa – zdrowie, oczyszczenie emocjonalne, przyciąganie pieniędzy, czystość umysłu
🌿róża, bylica, wergena, lawenda – przyciąganie miłości, poprawa relacji, spokój, poczucie szczęścia

Wera z Rozkwity wyjaśniła mi: “Popularne obecnie kadzidła takie jak biała szałwia i palo santo to kolonializm kulturowy napędzany kapitalizmem, a palo santo jest na wyginięciu, bo Europejczykom zachciało się zabawy w okadzanie świętym drzewem rdzennych Amerykanów. Biała szałwia pojawiła się w Europie wraz z ekspansją kolonialną, wiele terenów jest wylesianych pod jej uprawy na globalną skalę.”

Wera sama robi smużki oraz organizuje warsztaty tworzenia kadzideł: “można robić kadzidła DIY z lokalnych ziół zbieranych etycznie, na niedużą ilość, bez śladu węglowego, wylesiania czy wyjaławiania gleb. Np. z dziko rosnących bylic, piołunów, wrotyczek, krwawników i innych. Również z szałwii lekarskiej, rozmarynu, tymianku, mięty, które można wyhodować w ogrodzie albo doniczce.”

W Kościele Katolickim, podczas niektórych obrządków, używa się kadzidło zrobione właśnie z miejscowych ziół: jałowca, arcydzięgla, werbeny, bylicy, rumianku czy kwiatu nagietka. Możemy sami stworzyć podobną mieszankę, kupując suszone rośliny lub susząc je samodzielnie w domu.

Podobne właściwości do palo santo może mieć olej z nasion świętego drzewa. Do jego produkcji niewymagana jest wycinka drzew. Olej zachowuje właściwości odżywcze oraz charakterystyczny zapach. Można rozpylać go za pomocą dyfuzora lub wcierać bezpośrednio w skórę.

Zapach palo santo uzyskiwany jest również dzięki olejkom zapachowym. Odpowiednio stworzona kompozycja da ten sam aromat, co palenie drewna. W sklepach internetowych możemy kupić świece oraz perfumy do wnętrz o zapachu palo santo (np. te poniżej z polskiej manufaktury Biotika).


Palenie palo santo to nie self-care, duchowy rytuał ani ukłon w stronę dawnych wierzeń

“Na potęgę mnożą się osoby podające się za szamanów i odprawiających ceremonie Ayawaski.” – poinformował mnie Jean, mój kolega z Limy – “Gwałtownie zwiększyła się konsumpcja fałszywych rytuałów, nawet pośród ludzi, dla których ważna jest ekologia i natura. Wśród tego ruchu powstał nowy rynek zbytu. Peruwiańczycy mojego pokolenia już nie używają palo santo, ale doskonale znamy tę tradycję. Moja mama podarowała mi kiedyś palo santo, które do dzisiaj noszę w kieszeni. To mój amulet, którego nigdy nie spalę.”

Spokój nie jest na sprzedaż. Jeśli jakikolwiek producent wmawia Ci, że okadzanie pomaga się odprężyć, wypędzi „złe duchy” albo oczyści Twój dom z negatywnej energii, wiec, że są to marketingowe slogany. Do poczucia się lepiej nie potrzeba żadnych drewienek ani kadzideł. Najważniejsze są twoje myśli, emocje i czyny. Oczyszczanie aury zaczyna się właśnie w głowie. Rytuały okadzania mogą być ciekawym dodatkiem do codziennych praktyk, których celem jest relaksacja, medytacja i troska o nas samych. Żaden przedmiot nie zastąpi mindfulness ani nie odpędzi magicznie złych myśli. Jeśli i tak chcesz zagłębić temat okadzania, używaj do tego lokalnych, ekologicznych roślin. Tylko one mogą mieć w sobie dobrą energię, którą warto roztaczać w domu!


Niektóre grafiki pochodzą ze stron internetowych i/lub oficialnych profili w mediach społecznościowych producentów oznaczonych w artykule. Żadna z nich nie została użyta do celów komercyjnych ani handlowych.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *